Himalajska kładka Ebron nad jeziorem Monteynard

 

 

Kolejny wpis z serii: ja Polka pokazuję Francuzowi jego własny kraj!  Tak właśnie wygląda to z moim Mnichem  : )

W ubiegłym roku pojechaliśmy na świetny camping nad jeziorem Monteynard. Wtedy też przeprawiliśmy się kładką Drac, której dotychczas nie znałam. Tym razem, w drodze powrotnej z Saint Andre de Rosans, pojechaliśmy do Treffort, aby szlakiem dojść do drugiej kładki Ebron. Wycieczka zaczyna się na parkingu przy plaży, który niestety jest płatny. My zaparkowaliśmy na tereniu campingu Herbelon, więc zaoszczędziliśmy troszkę kasy.

 

 

Sportowy szlak początkowo prowadzi nas przez plażę, potem wspinamy się na małe wzgórze przez las. Nie jest to żadna wyczynowa wspinaczka a przy tym widoki są ekstra. Raz po raz szlak prowadzi nas blsiko krawedzi lasu, więc między drzewami widzimy piękne, szmaragdowozielone jeziorko. Na miejscu? Cudo…

 

Kładka ma 180m długości i zaledwie 1,2m szerokości. To stalowa kratka, przez której dziurki widzimy skały i tafle jeziora. Osadzona 85m nad wodą, w najniższym punkcie ( i tym najtrudniejszym zarazem) wisimy 45m nad wodą. Kładka wystawiona na ostry wiatr, który nabiera prędkości w dolinie jeziora, buja się lekko. Adrenalina po kokardki, ale naprawdę warto.

 

 

Którą kładkę wybrać?

Nad jeziorem Monteynard wiszą dwie himalajskie kładki. Tę, którą pokazałam Wam dzisiaj to Ebron, jest nieco krótsza, ale prowadzi do niej bardzo fajny szlak. Kładka Drac pokazywałam Wam tutaj, jest nieco dłuższa i możemy ją podziwiać już z daleka. Dla leniwych poleciłabym właśnie Drac, gdyż możemy zaparkować bardzo blisko i nie musimy się wspinać. Ebron obejdziemy w dwie godziny i ten spacerek jest całkiem przyjemny.

 

 

 

Pozostałe zdjęcia z poprzedniej wyprawy możecie zobaczyć tutaj- Choranche i noc nad jeziorem Monteynard