Co dalej?

Kokopelia to nie tylko wnętrza, design i piękne rzeczy. To także to jak żyję, co robię i co podziwiam, czym się inspiruję. Mam blogowy plan na ten rok, w którym chciałabym troszkę więcej czasu poświęcić na prywatę na blogu. Pojawi się więc więcej wpisów z moich podróży po Francji, życia studentki czy jedzenia, które udało mi się spróbować w tym niesamowitym kraju. Także stej tjuned, będzie więcej, zaglądajcie zatem do kategorii Moje, gdzie publikuję właśnie tego rodzaju wpisy!

 

Dla tych, którzy nie wiedzą w ogóle co ja tutaj robię, odsyłam do kilku osobistych wpisów z przygody mojego życia- Erasmus w Lyonie.

Co świętowałam

Pierwszy semestr zakończył się przed świętami Bożego Narodzenia. W międzyczasie udało mi się skutecznie przedłużyć mój Erasmus we Francji i otrzymałam zgodę na pozostanie tutaj na kolejny semestr. Ogromnie mnie to ucieszyło, gdyż sprawa nie była łatwa ze względu na fakt, iż jest to mój III i ostatni rok na UŚ, więc pisanie pracy, nadrabianie różnic programowych oraz przygotowania do obrony mogą przeszkodzić w takiej próbie. Udało się jednak, zostaję na kolejny semestr, co hucznie świętowałam jeszcze w grudniu : ) Teraz przede mną zdalne pisanie pracy i pełna mobilizacja!

 

Mięcho

W II semestrze zdecydowałam się na aż 10 przedmiotów, co w efekcie daje mi ponad prawie 40 punktów ECTS. Ten semestr jest o wiele bardziej interesujący dla mnie, w końcu pojawia się „mięcho”, fajni wykładowcy i wykłady zaproszonych profesorów. Jeśli jesteście ciekawi, jakie przedmioty wykłada się na Sciences Po, poniżej moja lista.

France and the United States: Sister Republics or Dysfunctional Brotherhood?
Introduction to the legal systems in the world
Justice and Democracy in the era of Globalization
Europe: concepts, history and geopolitics
A cultural history of Britain (1900-2012)
Urban America
Unmarried America. Being singles, being married in contemporary America
Homegrown Radicalization and Terrorist Recruitment in the West
Methodology- Francaise
Poverty, social security and American welfare state from 1920 to the present

Jest więc sporo prawa, socjologii, gender, historii, ale przede wszystkim polityki. Na UŚ studiuję Socjologię Reklamy i Komunikację Społeczną, więc pierwsze miesiące studiowania teorii polityki były dla mnie bardzo trudne. Teraz, bardzo chwalę sobie takie wyzwanie jakim jest nauka czegoś, co odbiega od naszego kierunku. I nie chodzi tu o błahą możliwość spojrzenia na coś z innej płaszczyzny, w tym przypadku politycznej.

 

 

Żarówka w głowie

Tutaj, na Sciences Po doświadczyłam czegoś bardzo ciekawego- pierwszy raz dostrzegłam, że ta wiedza, te informacje  zaczynają się tak powoli łączyć, splatać, tworzyć spójną całość. Wiedza o zbrojeniowym wyścigu z Europe’s nuclear independence 1945-2013 : myth and reality przydała się na gościnnym wykładzie o relacjach Rosja- USA. United States Political History: From the Rights Revolution throught the Obama Years i kwestia homoseksualistów okazała się wręcz niezbędna w tym semestrze na fenomenalnych zajęciach o gender- Unmarried America. Being singles, being married in contemporary America. Moje prywatne pasje, czyli architektura i wzornictwo pomogły mi na zajęciach z Urban America, gdzie uczymy się o tym, jak planować miasta, aby nie wyludniły się, aby stały się istotnymi metropoliami, aby przyciągały młodych oraz klasę kreatywną. Łał łał łał, dotychczas na ten temat czytałam tylko w świecie nauki a tutaj cały semestr analizujemy każdy stan Ameryki i jego metropolie!

 Takich przykładów jest coraz więcej, co ogromnie mnie cieszy, gdyż czuję, że zaczyna to zmierzać w jednym, właściwym kierunku. Tego brakowało mi na mojej uczelni, gdzie miałam wrażenie, że każdy profesor ciągnie w swoją stronę a kolejność przedmiotów w skali 3 lat nie jest właściwa i nie ułatwia zrozumienia istoty tego kierunku. Stąd też moja wielka radość i satysfakcja, kiedy nadeszło to wrażenie tutaj. Do tego dochodzi kolejna rzecz- świadomość jak wiele jeszcze nie wiem, o ilu rzeczach chcę doczytać, ile kwestii jeszcze mnie ciekawi. Pomimo, że to jeszcze nie koniec mojego Erasmusa, to już czuję, że jest to bardzo budujący czas.

 

Piruety

Priorytetem jest praca, którą już właściwie udało mi się znaleźć. Fuszka przyszła wraz z psim bonusem, tę krótką historię możecie przeczytać tutaj.

Ponadto podróże. To z pewnością się spełni. W planach jest Paryż i południe Francji oraz stolica Szwajcarii. Do tego jeszcze raz muszę odwiedzić starszą siostrę Agnieszkę w Saragossie (tutaj seplenimy), wredną małpę Kaśkę z Piacenzy (My Belgrad), Mauricia w Grenoble oraz rodziców w Niemczech. To lista obowiązkowa, mam nadzieję, że uda się jeszcze więcej.

Przyszłość. Szukam stypendium dla młodych, zdolnych. Rozglądam się za projektami, konkursami dla badaczy. Szukam możliwości stażu za granicą. Szperam w ofertach wolontariatu za jedzenie i zakwaterowanie w fantastycznym miejscu. Czytam blogi dziewczyn z Au Pair, sama rozglądam się za rodziną idealną we Francji lub Norwegii. Może samodzielnie wyemigrujemy gdzieś na koniec świata z S? Sprawdzam, czy mogę sama założyć stowarzyszenie czy fundację i aplikować o kasę, robić, działać, tworzyć. Może znowu firma i podbijemy świat z S? Nie wiem. Szukam.

Wiecie coś? Znacie jakieś programy, projekty, inicjatywy? Dajcie znać.

Nie chcę utknąć. Szukam. 

Zdjęcia: Ja, Patison.