Brzydkie lodówki

Smutna prawda o lodówkach jest taka, że… są brzydkie. Wielkie, paskudne, wykończone plastikiem z przetopionych zabawek lub w komplecie do samochodu, w wersji metalic. Jeśli białe to na pewno nie tak białe jak Twoje fronty, na pewno bielsze od piekarnika, ale o ton ciemniejsze od zlewu. Źle, źle źle.

Oczywiście zaraz ktoś się oburzy, że można kupić sobie Smega za kilka tysięcy, ale chyba nie w tym rzecz. A lodówka pod zabudowę?- to pewnie kolejny pomysł. Cóż, sądzę, że trzeba być idiotom, żeby dać sobie wkręcić, że lodówka bez obudowy może być droższa niż taka z obudową, ale brzydką. Mnie takie pomysły nie przekonują, nie lubię takich transakcji, bo czuję się jak kretynka.
Podobnie mam z mikrofalówkami pod zabudowe, to takie samo szaleństwo.

Zatem nie stać nas na wspomnianego retro-Smega a lodówka pod zabudowę to dla nas frajerstwo. Pozostaje nam tylko samodzielna walka. Dla tych wytrwałych skner takich jak ja, wrzucam tutaj kilka pomysłów. Od tanich, które lubię najbardziej, po droższe, efektowne figle. Wszystko warte świeczki, byle ta biała krowa zniknęła nam z oczu.

1. Farba kredowa– to chyba najłatwiejsze rozwiązanie. Zaczynamy od papieru ściernego i przejeżdżamy całą brzydulę. Dwie warstwy farby powinny wystarczyć. Na jednym ze zdjęć znajdziecie nawet doczepione białe ramy obrazów. Cóż, możecie kombinować.

2. Naklejki– są wśród nich te trochę obciachowe (bałwanki), ale te czarne zygzaki i trójkąty są całkiem niezłe. Najlepiej prezentuje się chyba ta okleina prosto z horroru, ta srebrna, która przedstawia… lodówkę zniekształconą dłonie i twarz. .
No wiecie, kochanek, teściowa, czy sąsiad- każdy może tak skończyć.

3. Drewniana obudowa- to był mój pierwszy pomysł na to, jak tę białą paskudę uratować. Tutaj, na drzwiach osadzone zostały dechy pomalowane na biało.
Rozwiązanie świetne do tradycyjnych i rustykalnych kuchni, jednak, co dziwne, znalazłam tylko jedną taką lodówkę.

4. Totalna przeróbka– no mamy tutaj lodówkę Volkswagena,  wzmacniasz Marshall a nawet budkę policyjną. Ta ta wersja, która wymaga najwięcej czasu i poświęcenia z naszej strony, ale też robi największe wrażenie.

Oby wasze lodówy nie były już brzydkie i byle jakie. A projektanci lodówek powinni się zorientować, że projektują koszmarki.