Pokątna nad Odrą

Moja wielka francuska podróż rozpoczęta! 

Przeklejam tutaj moje wczorajsze przemyślenia, które wrzuciłam też na fb.

Jadąc wczoraj autostradą na Wrocław dotarło do mnie, że pierwszy raz od wielu lat robię coś co chcę a czego nie muszę. Dla mnie, osoby, która od matury jest samodzielna i niezależna to duża rzecz i trudna sprawa.
Chciałam wyjechać do Francji, chciałam nauczyć się francuskiego, chciałam mieszkać gdzieś indziej. Nie muszę- chcę i robię to.

Wspaniałe uczucie. Boję się jak cholera ale czuję, że pierwszy raz od paru lat myślę o sobie i spełniam swoje marzenie.
Zdrówka dla Was i więcej takich chwil!

Pakowanie okazało się ogromnym wyzwaniem. 520l naszego bagażnika w merolu zostało wypełnione przeze mnie. Zdjęcie dla potwierdzenia!

Wczoraj wyjechaliśmy z Szetmeka i ruszyliśmy na Wrocław by potem odwiedzić naszego znajomego w Pomorsku. Pomorsko to taka maleńka wioska, do której dopływamy promem przez Odrę. Prom kursuje w różnych godzinach, w zależności od miesiąca. W wakacje jest to od 6-18 więc jeżeli chcemy się dostać do domu późnym wieczorem, musimy jechać przez Sulechów, dokładając tym samym około 30 km. Dla mnie jest to totalna egzotyka, ale mieszkańcy nadodrzańskich wsi przywykli do tego i wg kursowania promu układają swój dzień.
Przed 16 jesteśmy już na miejscu. Przy okazji możecie podziwiać mój cudny zegarek, który zabieram ze sobą do Francji! Myszka Miki, którą dostałam na 11 urodziny.
Mercedes sprawuje się bez zarzutów. Do Francji pędzimy naszym nowym- 20 letnim beżykiem.

W Pomorsku była Zosia. I klekoczący bocian, który niestety teraz się schował.

W Pomorsku i okolicznych wioskach zakochałam się ze względu na niesamowitą architekturę. Ceglane niemieckie domy, chlewiki, stodoły czy obory. Wszystkie te budynki są piękne a niektóre fasady wyróżnia zielona czy granatowa szkliwiona cegła. Tutaj wklejam przykład letniej kuchni, która w swojej niezgrabności jest bardzo urocza.

Najchętniej kupiłabym taki poniemiecki ceglany budynek i przerobiłabym go na kawalerkę dla siebie! Byłoby około 20m jednak w połowie zrobiłabym otwartą antresolę na łóżko i szafę. Coraz częściej mam potrzebę sprawdzenia się w takim projekcie.
Ta letnia kuchnia wygląda niesamowicie i przypomina mi sklepy z ulicy Pokątnej i klimat, który panuje w świecie HP.

Do Francji zabieram ze sobą stalowy napis: MAŁY ŚWIAT PATRYCJI. Na czas podróży wylądował z tyłu, pod szybą. W moim przyszłym mieszkaniu zawiśnie on na ścianie a pod nim poprzyklejam zdjęcia najbliższych.

Dzisiaj jesteśmy już pod Bielefeldem, kolejny przystanek to prawdopodobnie dopiero francuski zamek z 1100 roku, czyli Château du Haut-Barr obok Saverne.

Zdrówka dla Was i dziękuję za miłe słowa na fanpejdżu!