Piękne ogrody Beaujolais i Oingt, czyli „Łę”

 

Festiwal ogrodów we Francji ciągle trwa!

W niedzielne popołudnie postawnowiliśmy skorzystać i wybrać się w Beaujolais. Mówi się, że przez Lyon przepływają trzy rzeki: Saona, Rodan i Beaujolais.  Ta ostatnia jest troszkę inna, bo Beaujolais noveau to młode wino, które produkuje się w tym regionie :) To specyficzny trunek, którego smak nie każdemu się przypadnie do gustu. Beaujolais nouveau pijemy w listopadzie a butelkę tego wina nie należy przechowywać dłużej niż 5 miesięcy, bo zamienia się w ocet. Beaujolais wytwarzane jest po prostu w inny sposób niż tradycyjne wina francuskie, które możemy traktować jako inwestycję zamkniętą w butelce, gdyż niektóre dobre roczniki możemy sprzedać za mała fortunę.

 

Beaujolais

 

 

Ja osobiście za Beaujolais w wersji płynnej nie przepadam, ale uwielbiam te okolice. Winnice rozciągają się na każdym pagórku, mnóstwo tutaj pełnych uroku miasteczek. Beaujolais to ekstra miejscówka dla Liończyków, którzy w niecałą godzinę mogą wyskoczyć z miasta i znaleźć się na słodkiej francuskiej wsi. Przyznam szczerze, że sama, gdy chcę wyskoczyć poza miasto, zwykle wybieram okolice Mont d’Or (gdzie mam najbliżej z dziewiątej dzielnicy), albo właśnie Beaujolais.

 

 

Jardins de la Rejonière

Jednym z takich miejsc wypadowych jest na pewno Oingt, które czytamy jak „Łę”. Ale jeśli już jedziemy do Łę to wystarczy podjechać kawałeczek dalej do średniowiecznego miasteczka Ternand, gdzie możemy odwiedzić kolejny prywatny ogród. Tym razem ogród jest otwarty cały rok, codziennie i bezpłatnie. Właścicielami tego miejsca są Jean i Cristina Gouverneyre. Za niskimi murami z żółtego kamienia czekają na nas takie widoki:

 

 

Każdy spokojnie spaceruje po wąskich ścieżkach ogrodu. Nikt niczego nie pilnuje i wydaje się to naprawę zbędne.

 

Ogród znajduje się właśnie za tymi murami z żółtego kamienia.
Zaraz obok małe pole z warzywami i po drugiej stronie winnice.

 

Oingt,  czyli „Łę”

Oingt to małe miasteczko na szlaku złotego kamienia, które jest istną perełką w Beaujoliais. Oint jest naprawdę maleńkie, potrzebujecie nie więcej niż godzinę by zwiedzić każdy zakamarek, zajrzeć w każdą uliczkę. To akurat bardzo Was polecam, bo w miasteczku nie brakuje iście francuskich smaczków. Piękne balkoniki, małe tarasy przed domem, mnóstwo kwiatów i bardzo instagramowych zaułków.

Oingt również może się pochwalić etykietką najpiękniejszego miasteczka we Francji. 

 

Czy też lubicie klimat francuskich  miasteczek? Ja tysiąc razy wolę to niż betonowe miasta!