Duńskie święta
Bez czerwonych obrusów i zielonej choinki. Bez brokatów i bombek. Czarno- białe święta w duńskim wydaniu mogą się okazać tak...
Stary dom nad jeziorem, wokół dzika, zaniedbana (a właściwie chciałoby się powiedzieć wolna, swobodna i prawdziwa) zieleń. Wszystko to zostało okiełznane i odmienione przez Thomasa Rode i Thilde Marbjergs.
Sanktuarium. Celebracja. Marzenie.
W takich miejscach można się zatracić. Tutaj osiada się, kiedy wymęczy nas głośne, wielkie miasto oraz tempo życia. Remontujemy wtedy stary domek, palimy w kominku i pieczemy ciasta. Zakładamy ogród, przygarniamy kundla i żyjemy zdecydowanie wolniej. Nasza leniwa bajka właśnie się rozpoczyna.
Zdjęcia: b.dk