Skaczący przez lawendę, czyli Prowansja!

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_c

Ostatni mój tydzień we Francji składał się z samych porażek, fatalnych wiadomości i nowinek, które rujnują mój dotychczasowy plan prędkiego podboju tego kraju. Każdy dzień przynosił coraz gorsze zmiany. Nadchodziły dni, w których zwyczajnie wsiadałam na rower i objeżdżałam w dzikim pędzie całe miasto, by się uspokoić, wyciszyć myśli, zmęczyć ciało na tyle, by zrozumiało skonany umysł.

Szala goryczy i niesmaku wobec Francuzów przelała się w sobotę, o czym pisałam tutaj.

Chcąc w związku z tym oderwać się od Francuzów i ich nadęcia, zdecydowałam się zintegrować z lokalną Polonią. Jest to moje drugie podejście do tego tematu. Za każdym razem, kiedy decyduję się spotkać z Polakami mieszkającymi we Francji, jestem bardzo, bardzo podejrzliwa. Zwykle jadąc tramwajem lub przechodząc obok centrum Part Dieu, słysząc język polski, udaję że jestem bardziej francuska niż wszyscy inni dookoła. A to niestety ze względu na język, zachowanie i stężenie alkoholu we krwi rodaków, którzy awanturują się lub bełkoczą coś pod swoim czerwonym nosem…  W związku z tym, przez cały ten rok nie szukałam Polaków i ostatnio, całkiem spontanicznie zdecydowałam się umówić na tzw. Polskie Apero i… rozkręcam się :)

Było Polskie Apero, było spotkanie z Danutą Wałęsą w polskim konsulacie i w końcu była ta niedziela, kiedy to wyjechaliśmy na południe Francji.

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (7)

Po 2h jazdy przekroczyliśmy mury miasta i niezwłocznie udaliśmy się na poszukiwanie kawiarenki. Siedzieliśmy na ryneczku,przy kawie i miłych, niewinnych historiach. Potem szlajaliśmy się całkiem leniwie po Awinionie i lokalnych, uroczych miasteczkach. Kamienne domki, wąskie uliczki, niezgrabne schody. Kaktusy, skały i wrażenie suchości. Zaskoczyła mnie właśnie ta suchość, taka egzotyka tych terenów. Przypomniały mi się święta spędzone u Agnieszki w Hiszpanii i moja przeprawa z Barcelony do Saragossy. Wiem już na pewno, że takie rozgrzane, skaliste, suche tereny południowej Europy nie są dla mnie. Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie północ, gdzie trawa i drzewa są wręcz tłusto zielone, rozpieszczone przez deszcze i wysoką wilgotność. Normandia, Anglia, Irlandia i Kanada- chłód i atmosfera tych miejsc bardzo mnie pociągają.

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (8)

Układanka.

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (4)

Prowansja zaskoczyła mnie egzotyka i jej kontrastami. Tutaj nadęte kaktusy, tam w tle pola i lasy.

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (6)

Ola, nie spadnij.

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (12)

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (9)

Widząc te Panie siedzące na ławce, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że rozmawiają o czymś bardzo ważnym.
A może w takich miejscach wszystko nabiera powagi?

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (10)

Salon z widokiem?

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_b

 

„Skaczący przez lawendę”

Czym jest wyprawa bez wygłupów, żartów i głupich pomysłów? Wracając już z opactwa w Sénanque zwyczajnie wskoczyliśmy w rabatki z lawendą i próbowaliśmy je uchwycić nasze skoki w doskonałym momencie. Skaczący przez lawendę to mistrzowskie, kluczowe zdjęcie naszej wyprawy.

 

Do tego dochodzi najważniejsze hasło ekipy jadącej ze mną w samochodzie- „Będzie dobzie”, czyli nasze podśmiechujki z francuskiego akcentu Polaka mieszkającego tutaj od dziecka. Daniel, piąteczka!

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (13)

Chłonę…

Oprócz zachwycania się widokami i klimacikami, miałam szansę pogadać i pożartować po polsku. Słuchałam opowieści bardzo inspirujących młodych Polek, chłonęłam ich ambicje i plany na przyszłość. Coś, co ostatnio mnie zaskakuje tutaj w Lyonie to właśnie Polki. Mam przyjemność poznawać naprawdę świetne dziewczyny, które tu studiują lub pracują, mają potencjał i chcą go jak najlepiej wykorzystać. Tak inspirującego kobiecego towarzystwa już dawno nie poznałam, więc fruwam i odżywam.

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_e

:)

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (14)

Dziewczyny zaraziły mnie wizją studiowania we Francji lub, w drugą stronę, wyjazdu na Erasmus Mundus :)

skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (5)

 

Świetliki na czarną godzinę

 skaczacy_przez_lawende_prowansja_kokopelia_ (3)

Siedząc w Awinionie przy kawie, nagle odpłynęłam, gapiłam się tylko w mały kwadracik. Kadr, w którym znajdował się skrawek nieba, gałąź ciągle zielonych liści i kawałeczek wirującej karuzeli. Zrobiłam sobie pocztówkę w głowie. „Klik” i zapisałam w głowie wspomnienie tego szczęścia i poczucia pełnej wolności. Nic teraz nie muszę. Rozkoszuję się ciepłym porankiem października, uśmiecham się do bielonych kamieni, wdycham zapach południowego miasta. Mam 24 lata i snuję się po Prowansji. Jak długo uda mi się jeszcze być takim wolnym ptakiem?

Trzeba to docenić, trzeba to celebrować w głowie.

Zdjęcia: Ja, Patison, Aleksandra Warno i Piotr Kandefer.

:)