Co? Pstro!

Hmmm… chyba powoli się przełamuję i pozwalam sobie na coraz większą prywatę na blogu! : ) Pamiętam jak na starym blogu, który znajdował się na bloxie, w zakładce o mnie, znajdowało się moje zdjęcie i znajomi dopytywali się mnie czy jestem pewna, że chcę się ujawniać i w ogóle to takie dziwne i tak dalej i tak dalej. Cóż, przywykliśmy już chyba do tego, prawda? A szczerze przyznam, że katalizatorem prywaty na blogu czy fanpejdżu jest z pewnością to, że jestem teraz daleko od domu, znajomych i przyjaciół. Zamiast pisać kilka maili i wiadomości, wrzucam to tutaj, tworząc sobie samej przy okazji fajną pamiątkę a Wam lekturkę : )

Na górze widzicie fragment Garage House, który został wyremontowany pod moją nieobecność ; )

Ula & Berta i ich pierrrniczenie.

Co było?

Jestem jeszcze na chwileczkę w Polsce i już w sobotę wracam do Francji. Kto nie wie o co chodzi, odsyłam do zakładki Moje, gdzie lądują wszystkie prywaty. W każdym bądź razie wracam na drugi semestr, co  mnie ogromnie cieszy. Przedłużenie Erasmusa o kolejny semestr nie jest łatwą sprawą, jednak Patison dostała nagrodę rektora na UŚ (tak, tak, teraz brawa i gratki!) więc w bólach, ale się udało.

W Polsce zaliczyłam kilka wspaniałych spotkań i imprez, był też magiczny wyjazd do Krakowa z przyszywaną siorką.



Co teraz?

Teraz moja szafa zwymiotowała na podłogę. Teraz segreguje i pakuje rzeczy, bezlitośnie rozliczam swoje zachcianki i przydasie, które planowałam zabrać do Lyonu. Dwa bagaże, plecak i paczka 20kg okazują się ciągle niewystarczające! Odkładam wiec kolejne pamiątki, kubeczki i inne cenne dla mnie przedmioty i upycham te naprawdę niezbędne.

Co dalej?

Kolejny semestr we Francji będzie wyglądał nieco inaczej niż poprzedni. Studiowanie na prestiżowej uczelni w wielkim mieści już sobie odhaczyłam na mojej liście, więc ambitne studiowanie na Sciences Po Lyon schodzi na dalszy plan. Teraz priorytetem będzie nauka francuskiego oraz finansowa niezależność. Oba punkty są mocno powiązane, ale jestem w bardzo dobrym położeniu i osiągnięcie zuchwałego celu jakim jest płynne parlanie jest wielce prawdopodobne. Zatem francuski + praca, to priorytety na te miesiące.

A na koniec mała rzecz. Ogromne podziękowania dla S, bez którego to wszystko byłoby tysiąc razy trudniejsze. <3

Zdrówka dla Was!
Kraków-Paryż-Lyon- Baudelaire!